15 lipca 2019

Frytki w górach na oscypkach

Zdjęcia oscypków nie ma, bo zjedliśmy za szybko.
Zdjęć generalnie nie ma bo za szybko ;p

Maleńki urlop w tym roku, taki, żeby odpocząć, pochodzić po górach, uchlać się - a przepraszam, kulturnie wypić drineczka, a potem wrócić do szarej i deszczowej rzeczywistości naładowana pozytywną energią, miłością i w ogóle wszystkim.
Takie dni mają sens, jeśli dzielicie minuty - WSZYSTKIE MINUTY - z wartościowymi ziomeczkami. Takimi mordeczkami jak na zdjęciach poniżej. Bo od momentu spotkania się o 9:00 we Wrocławiu w czwartek, tak pożegnaliśmy się w sobotę o 15:25 w tym samym miejscu.
Nie ma tajemnic, tabu... Czysta radocha, kilka ostrych słów, słodkie dobranoc i wspólne posiłki.

Przytulanki zawsze w cenie! Btw. coś za mało WIT D3 w tym lipcu.

 4:50















1 komentarz:

Unknown pisze...

I słodkie dzień dobry, KUKURYKU!❤